spełniona miłość homoseksualna
płoną powoli niebiosa
ramiona zatrzymują fale
której nie potrafimy uniknąć
dopalam wszystkie przyrzeczenia
i unoszę ku niebu nim upadnie deszcz
zmywając z nas zapach siebie
mój dom gdzieś w Tobie
wybudowałem własnymi rękoma
tam mógłbym dokonać żywotu
bezpiecznie
gdy krwawić przyjdzie nam z wielu miejsc
gdy nie będziemy potrafili tego
powstrzymać
wszystkie przyrzeczenia w końcu wrócą do
nas
i będziemy mieli tylko siebie
Komentarze (5)
mnie też się wiersz podoba, kurcze zrób coś z tytułem,
szkoda wiersza
podoba mi się wiersz....reszta opinii jak u Piotra
majowego!
płoną powoli niebiosa
ramiona zatrzymują fale
dopalam wszystkie przyrzeczenia
i unoszę ku niebu nim spadnie deszcz
zmywając z nas zapach siebie
mój dom gdzieś w Tobie
wybudowałem własnymi rękoma
tam mógłbym dokonać żywota
gdy krwawić przyjdzie nam z wielu miejsc
gdy nie będziemy potrafili tego powstrzymać
wszystkie przyrzeczenia w końcu wrócą do nas
i będziemy mieli tylko siebie
pozdrawiam
Piotrek ma rację, po co to powtarzasz???
Nie ma potrzeby, uwierz mi.
Gej narzeka i gej jęczy,
marszów pragnie, mediów, tęczy!
Kiedyś napisałem pod Twoim utworem bez mała esej. Mój
pierwszy chyba w życiu.
I nadal podtrzymuje to wszystko co tam napisałem. Ale
powiedz mi, wytłumacz.
Ten utwór jest super.
Wzbudza moje emocje.Warsztatowo, mz jest ok. A może
jakby tytuł był:
Spełniona Miłość?
Po cholerę ten wtręt o homoseksualizmie?
Znasz mnie z wcześniejszych komentarzy. Wiesz, że nie
jestem homofobem.
Utwór jest o.k.
Ja wiem, jak i wielu już innych na Beju, że jesteś
gejem. Ale po co to bez przerwy podkreślasz? Czy
poezja sama się nie obroni? Czy potrzebuje tego typu
wsparcia? Moim zdaniem nie. Wiersz jest świetny. I nie
ma znaczenia kto dla kogo go pisał.
Pozdrawiam serdecznie.