W ŚPIĄCZCE
Patrzyłem w zadumie
żałosnym spojrzeniem
na jego białą twarz
jak kartka papieru
łzy skakały po rzęsach
bieluśkie posłanie
wbijało się w wychudzone ciało
do tego białe ściany
i szemrząca aparatura
wywoływała zaniepokojenie
goliłem lekki zarost
drżącą ręką szukając pomocy
już teraz tylko u Boga
zamknięte oczy
wtopione w bezruch
jęk w pobliskiej sali
w wierze miłości nadziei
czekałem na cud
mówiąc jakieś słowa
które łamały się niczym drzewa
podczas halnego
miały być zbawienne
wtedy jeszcze nie wiedziałem
że koniec tak blisko
Żegnaj Edziu
Przyjacielu
na zawsze w sercu
Komentarze (60)
Piorónek zbójnicki, dziękuję za odwiedziny i czytanie,
wspominał Edzia będę po wszystkie dni życia, a potem
spotkamy się po drugim brzegu, pozdrawiam serdecznie.
Kazimierzu!
Wiersz mnie poruszył.
Jego obrazowa treść tli w oku tylko jedno.
Choć smutno, to pięknie wyrażona w treści dopełnia
całość.
Pozdrawiam serdecznie!
sisy89, dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam ciepło.
Bardzo poruszający wiersz.
Tak, bardzo, pozdrawiam i dziękuję Bożenko.
Wiutaj,
takie chwili są trudne...
Pozdrawiam serdecznie /+/.
Maciek.J, dokładnie tak Maćku, pozdrawiam serdecznie.
męska przyjażń to wspaniała rzecz
JoViSkA, zawsze Edziu jest i będzie w moim sercu oraz
Wiecznej Pamięci, dziękuję i pozdrawiam ciepło.
Wyrazy współczucia Kazimierzu, wiersz
wzruszający...pozdrawiam cieplutko :)
tsmat, dziękuję za celny komentarz i pozdrawiam
serdecznie, miłego dnia.
Przejmujący wiersz, osobiste odczucia przy ostatniej
drodze przyjaciela.
Serdecznie Kazimierzu
;)
beano, ewaes, dziękuję za czytanie i pozdrawiam
ciepło.
Smutny bardzo osobisty wiersz...
Pozdrawiam
☀
wstrząsające...
pozdrawiam