Śpij spokojnie...
Mętlik w mojej głowie
Wokół gniew i zwątpienie
W oczach łzy i wielki strach
Jakiś misterny element
Konstrukcji mojego świata
Zniknął
Myśli samobójcze, głęboka depresja
I codzienne udawanie że wszystko w
porządku
Kolejny wieczór
Zapowiedź nieprzespanej nocy
Poduszka mokra od łez
Pościel brudna od krwi
Miliony niepoukładanych myśli
Setki przegranych walk
Toczonych między mną a mną
Garść tabletek dzierżona w dłoni
Kroki
Ktoś się zbliża
- Śpij spokojnie.
Nie chcę...
Nie umiem...
Garść tabletek połknięta
Skóra już dawno nacięta
Teraz już mogę zasnąć
Spoczywać w spokoju.
Dla wszystkich zagubionych we własnych myślach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.