spiritus flat ubi vult
spragniona dziewica szuka swego pana
profanum ją zwano, na śmierć skazana
immortalis a może amoralizm
rozwarte rany, rozległy paraliż
i widać tylko jak macha dłonią
twardą jak stal, mocno zranioną
uwiodła pana istota mała
stanęła na nogi poczym zemdlała
fałszywe dowody mocno raniły
laverną była? , nikt nie był dla niej
miły
a mówili jej rozpusta to zguba
talizman nie pomógł to ostatnia była próba
uzależniona od mocnych perwersacji
bunt mój przyjaciel, nikt nie ma racji
Valhalla to teraz moja ojczyzna
urojona fantazja, kto prawdę mi wyzna
lament niezmierny mnie dopada
takie jest życie, ja już odpadam
natchnienie nie zależy od woli
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.