Splin
Mocno leje, słońca brak
Chyba mnie dziś trafi szlag
Gdy świeciło źle też było
No to teraz się skończyło
Siedzę w domu, wszystko boli
Tylko piesek mój swawoli
Nie rozumie mnie gadzina
Że jej pani ma dziś… splina
Tak pogoda mnie nastraja
Jestem chyba na rozstajach
Nie wiem czy wypuścić psa
Czy parasol wziąć pod pachę
Wyjść i walnąć drzwi z rozmachem
Sprawdzić co przyniesie ulgę
Jedno jeszcze wyjście mam
Wsiąść na rower i gdzieś tam
Pedałować co sił w nogach
Mokrą jesień obserwować
Pewnie wtedy wrócę
Już uspokojona
Obmyta przez
deszczyk,
Cudem odnowiona!
Komentarze (2)
Ten rower, to całkiem dobry pomysł - podobno na złe
samopoczucie najlepszy jest wysiłek fizyczny. A
jeszcze deszczyk do tego... :)
Mimo splinu i braku słońca, pogodny wiersz :)
Fajny wiersz.Czasami trzeba nam zimnej wody na
glowe,by ...ozyc.Z dobrymi rymami,lekko sie czyta.