spod dachu wypuszczaliśmy jaskółki
między okrągłością biodra
a ostrością spojrzenia
odkrywałem twoją inność
w dłoniach nie zatrzymasz czasu
mówiłaś
oddechem przesuwając wskazówki
a on jak pies posłusznie
biegł coraz szybciej
ocierając się o brzeg naszych spojrzeń
porządkowaliśmy wnętrza dni
gdzie świt miał frywolność firanki
a wieczór był zaproszeniem dla jutra
nazwaliśmy się domem
Komentarze (7)
...drobne niedopracowania ... z czasem pisanie
dojrzeje w sposób naturalny. miło było poczytać :)
piękna ceremonia w bliskości Dobry :)
witaj na Beju...dobry poczatek...
To erotyk tak wspaniały jakich nie ma na tym
portalu!!! Subtelność, erotyka i namiętność aż paruje
z niego. Pozazdrościć talentu.
bardzo ładny, dobre pisanie.
Bardzo klimatyczny, wyróżniający się w tłumie:)
dużo przenośni, nawet nawet :) pozdrawiam:)