Spokojnie spokojnie oddech ostatni
z tomu Oddech ostatni
nie lubie tanich egzaltacji, jestem
listonoszem zwykłym, moge sie napić wódy
pożartować o babach, moge sie zakochać i
przekonać o fałszu, a potem znowu iść do
przodu
aż się okręt zatrzyma, płatki śniegu zaczną
opadać, spokojnie, spokojnie
uspokajać się będzie umysł skrawka terenu
ziemi, przyciskać trawy do granitowych płyt
ból odchodzić z ostatnim najwolniejszym
oddechem nagrody
wreszcie w naturalnym stanie, na granicy
wśród odzyskanych snów zmieszanych z
robactwem Ziemi
uwolnienie okrętu, za przykładem
spadających płatków
za przykładem toczących się idealnych kół
po zboczach równin
gdzie między kośćmi zwierząt hula wiatr
gdzie w szczeliny ziemi wsiąkają igły
promieni
za przykładem rozpędzonych, niknących w
oddali napisów
myślenie obrazami spoza jaskini
wieczny odpoczynek, bycie w materii
stanie się ptakiem
wodospadem
spokojem pustkowi
równoczesną bezbolesną ciszą
zmierzającą do zapłodnienia i
rozwiązania
wydychając
spadając
czekając
Komentarze (3)
:)
tak, te ogonki to taka gra, samo się tak napisało,
dobrze to wychwyciłaś
Po przeczytaniu śmierć nie wydaje się być straszna.
Wiersz działa uspokajająco. Pouciekały ogonki z "nie
lubię" "mogę się", chyba że listonosz celowo tak mówi.
Miłej soboty:)