SPÓR O OSTRÓDĘ
To był chyba pierwszy i zdaje się jedyny wierszyk który popełniłem o swoim obecnym mieście zamieszkania. Zapraszam do poczytania:))))
Raz na sympozjum, które zagaił miejscowy
szycha z miną bufona
rozpatrywano fakt czy Ostróda była zdobyta,
czy wyzwolona.
Pierwszy z uczonych rzekł że zdobyta, w
końcu logika na to wskazuje,
wyzwolić można zdaje się wtedy gdy ktoś nas
gnębi i okupuje.
A zdobyć da się zawołał drugi, splatając
figę z kościstej dłoni,
jeżeli miasto się przed atakiem pokaźną
siłą stanowczo broni.
Trzeci wyłożył też swoje racje,
kontrowersyjne i lekko cięte
mówiąc, że miasto w ten dzień styczniowy
było zwyczajnie w świecie zajęte.
Potem z dyskusji ostrej wynikło, gdy padły
daty i fakty zbrojne
iż Ruscy miasto tak pokochali, że mu wydali
prywatną wojnę.
Miłość ta trwała cztery miesiące, w krwi
oraz ogniu kwitła jej siła.
Finalnie w stertę dymiących ruin „Mazurską
Perłę” sprawnie zmieniła.
Kiedy już gwałty im się znudziły, a ogień
strawił wszystko do szczętu
wtedy te zgliszcza wspaniałomyślnie oddali
Polsce, w ramach prezentu.
Dzisiaj po latach kiedy w krąg spojrzę, me
serce rośnie w chwilach zadumy,
gdy widzę kwiaty, piękne budynki i na
bulwarach turystów tłumy.
Jasne ulice, oraz zabytki skryte w zieleni,
więc daję słowo,
że „Perła Mazur” po latach znoju cudnie
rozkwita, co dnia na nowo.
Podsumowując mą rymowankę dodam coś, co
może i was zaskoczy,
gdyż jest też szczegół, który czasami nie
daje zasnąć spokojnie w nocy.
Powiedzcie czemu miasto Ostróda, z
przyzwyczajenia, czy też z przypadku
nazywa jedną ze swoich ulic datą początku
swego upadku.
Dziś propozycję składam Wam taką, o
styczniu raczej nie mówmy więcej.
Świętujmy hucznie dziesiąty maja, gdy
Polska władzę wzięła w swe ręce.
Pozdrawiam mile oraz gminnie i przesyłam piękne promienie słoneczne znad Jeziora Drwęckiego:))))
Komentarze (15)
Przeczytałm z ciekawością ten tekst. Ostróda stała mi
się nieco bliższym miastem.
Często odwiedzam Ostródę, bo mam tam rodzinkę...fajnie
o niej poczytać :)
pozdrawiam :)
Ciekawy patriotyczny wiersz, przez Ostródę parę razy
przejeżdżałam. Może kiedyś zatrzymam się na dłużej :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mi się podoba Twój lokalny patriotyzm.
Pozdrawiam serdecznie :)
Po przeczytaniu pozostaję w refleksji owego przekazu:)
Pozdrawiam.
Marek
barwnie opisany i patriotyzmem podszyty spór o
historię miasta.
Patriotycznym wierszom (bez kija w mrowisko),zawsze
przyklasnę. :)
Bardzo ładnie z uczuciem opisana historia miasta które
jest Twoim miejscem na ziemi:-)
pozdrawiam
Dodam jeszcze do wiersza Sąsiada.
Moje miasto też było zniszczone,
tuż po wyzwoleniu.
Jak wyglądało kiedyś znam ze starych przedwojennych
fotografii.
Kocham swoje miasto, kocham Warmię.
I zaryzykuję tylko stwierdzenie,
że chyba była piękniejsza kiedyś.
Choć teraz też taką jest.
Podobny spór był i w Sopocie. W Sopocie była ulica 23
Marca upamiętniająca zdobycie? / wyzwolenie? miasta w
1945 roku. Pomimo protestów mieszkańców wojewoda
nakazał zmianę nazwy ulicy. No i Rada Miasta zmieniła.
Dziś ulica nazywa się... 23 Marca. Nazwa ta upamiętnia
święto przyjaźni polsko-węgierskiej uchwalone przez
parlamenty Polski i Węgier w 2007 roku.
Ładnie napisane. Pozdrawiam.
Ciekawy wiersz, miło było zajrzeć.
Pozdrawiam
;)
Jaki tam spór, żadnego nie ma.
Jest mus kochania Warmii,
tak ma być i już.
To prawda jest z tymi zniszczeniami.
I Sąsiad kocha, inaczej być nie może. Ostróda piękna
jest.
O Kanale Ostródzko- Elbląskim wspomnę- jedynym takim.
Niesamowitym.
Sławku,aż kusi aby tam pojechać...
Miło czytać o miłości do swego miejsca zamieszkania.
Pozdrawiam serdecznie:)