Spory kuchennej biżuterii
……SPORY KUCHENNEJ
BIŻUTERII….
W pewnej kuchni w otwartej szufladzie,
Kot przysłuchiwał się takiej naradzie.
Widelce, noże, łyżki i łyżeczki,
Doprowadziły do niemałej sprzeczki.
Ja jestem z wszystkich tutaj
najważniejsza,
Tak się odezwie duża łyżka pierwsza.
Przy jedzeniu zupy nikt mnie nie
zastąpi,
I wymieszam wszystko-chyba nikt nie
wątpi?
Na to się obruszy malutka łyżeczka,
Nie da się jeść tobą miękkiego
ciasteczka!!!
Ja osładzam wszystko, kawę i herbatę,
Desery lodowe pomagam jeść latem.
Ha ha ha- to ja mam obowiązków wiele!
Głos zabierze nagle zjeżony widelec.
Nadziewam na siebie mięso i ziemniaki,
Jestem bardzo ważny a nie byle jaki!
Zrobię piękne dziurki w tłuściutkiej
kiełbasie,
Tylko ja! Ja jedyny dziś jestem na
czasie.
Co? Nóż już dłużej wytrzymać nie może,
Wszak wiadomo że prym wiodą noże!
Kroimy chleb i wędlinę, owoce, warzywa,
Każda gospodyni nas tylko używa!!!
Kocie! Ty w tej sprawie zajmij
stanowisko!
Ja? Miauknął kot, zębami gryzę wszystko,
A kiedy się trafi też mleka miseczka,
Korzystam z pomocy mojego języczka.
I tak mądry kotek zakończył naradę,
Przyszła mała Kasia, zamknęła szuflade.
....pierwsze paplania dla dzieciaczków.....eeee
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.