Spotkałem ducha
Ku zapomnieniu miłych wspomnień, które na chwilę obecną łamią serduszko.
Spotkałem chyba ducha
Miał twarz dziewczęcą
I tak piękną
I mnie słuchał
Rozmawialiśmy do grudnia
Przez te noce i południa
Coraz bliżej byliśmy
Coraz ciszej serce drży
Później upewnień
Finito było
Więcej utęsknień
Moją twarz skryło
Ale żeby było mało
To jest prawdą co się działo
Kochaliśmy się, wspólnie
I wspólnie rozmawialiśmy, żmudnie
Lecz niestety czas nadchodzi
Ten co nam przeszkodzi
Planowanie wspólnej przyszłości
Już nie ugości
Nie ma radości
Śmierć duch dościgł
No i litości...
Kto z duchem pości?
Komentarze (5)
mariat, Gal1leo
pragnę przytoczyć tutaj cytat samego siebie:
"Spotkałem chyba ducha"
Tutaj bardzo chciałbym podkreślić słowo "chyba".
W całym wierszu tak naprawdę nie ma ducha. Duch w tym
wierszu jest synonimem osoby, która była w moim życiu,
ale postanowiła, że nasze drogi się rozejdą.
Przytoczyłem taki synonim, ponieważ ta osoba była
miłością, której oczekiwałem; w mojej perspektywie
spotkanie takiej osoby graniczyło z "zobaczeniem
ducha".
Moje wyobrażenie o danej osobie prysły, więc "Śmierć
duch dościgł".
A zakończenie: "Kto z duchem pości?" miało być jasnym
powiedzeniem samemu sobie, że nie będę niczego
oczekiwał; nawet tęsknił; w końcu "to tylko duch".
Pozdrawiam serdecznie!
Podobnie jak mariat nie rozumiem zakończenia.
Nie rozumiem zakończenia - z duchem się nie pości a co
najwyżej obcuje. Może nawiedzać, ale nie chciej tego.
Wiem doskonale, Pani Aniu.
Mimo to chciałbym bardzo, aby niektóre chwile nie
miały szans utknąć w mojej głowie.
Przykro mi, niestety, to był duszek na określony czas.