Spotkanie
Spacerując parkiem,
Zauważyłam pustą ławeczkę.
Pomyślałam usiądę troszeczkę.
Po drugiej stronie siada nieznajomy.
Ma smutną twarz,
Chyba jest czymś zmartwiony.
Może go kobieta już nie kochała?
Do swej walizki serce spakowała.
On chciałby jeszcze...
Lecz nie może...
Jest przecież bez serca.
I dobrze...
Pewnie zasłużył na takie katusze...
Tak sie składa znam tę kobietę.
On zranił jej duszę
autor
zamyślona...
Dodano: 2008-03-18 09:20:54
Ten wiersz przeczytano 575 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Wybacz, nie podoba mi się forma. Odnoszę wrażenie, że
podmiot liryczny jest tą kobietą, która zamieniła się
w beznamiętnego widza siadając obok - w dalszym ciągu
mając wątpliwości co do swojej oceny ("Pewnie zasłużył
na takie katusze" - pewnie).
spotkanie przypadkowe a może to właśnie ten moment
pokazuje jego serce, to co przezywa w srodku w
samotności swojej, niewidoczne na zewnatrz, gleboko w
srodku ukryte uczucia prawdziwe wychodzace po stracie
ukochanej
Piękny przekaz... Tak bywa niestety, że wciąż się
ranimy...