Spotkanie
Dziś spotkałem cię na drodze
i nie mogę przestać myśleć,
z twojej sierści słońca promień
krzesał świtem złotą iskrę.
Chyba jeszcze strzygłeś uchem,
albo podmuch wiatru to był
zaplątany w miękkim futrze,
gdy mrużyłeś skośne oczy.
Skąd wracałeś? Czy z gościny?
Może inne pilne sprawy
przygnały cię tu, gdzie dymi
w mgłach porannych asfalt czarny?
Tu gdzie miasto nieproszone
pośród spalin, w opon pisku
wypłoszyło las betonem
biedny, martwy niedolisku.
Komentarze (22)
Piękny, acz smutny w przekazie wiersz. Pozdrawiam.
Piękny, acz smutny w przekazie wiersz. Pozdrawiam.
ładnie choć smutno:)
U mnie na działce karmimy kilka takich niedolisków
których matkę chyba auto zabiło, co będzie w zimie
sam nie wiem. Może podrosną i się zmyją.
Pozdrawiam Czarku.
Bardzo smutnym jest fakt, że bez pardonu zabieramy
innym stworzeniom tej Ziemi miejsca do życia,Panoszymy
się nie licząc się z tym, żę to kiedyś bardzo fatalnie
odbije się na przyszłym pokoleniu.
pozdrawiam
za Sławkiem, dobry wiersz - zagrabiamy przestrzeń...
to nie one wchodzą nam w drogę, a raczej my im...
Budowa dróg, motoryzacja społeczeństwa ma wpływ na
populację leśnych zwierząt. Między innymi dlatego nie
należy jeździć za szybko. Dobry wiersz napisany z
miłości do zwierząt i w trosce o ich życie.
Pozdrawiam serdecznie Czarku.