Spotkanie
budlei... spotkanej po latach
Trwamy. Piszemy. Składamy...
Na los szczęśliwy czekamy
kolejnych naszch wszechświatów.
Talent - największy ich atut
przed ślepy sąd prowadzimy,
a po nim słowem ochrzcimy
złe - dobre czasu wyroki.
My, których łańcuch opoki
wystawia harpiom na żer
i stada wybranych sfer
żywią się pięknem klasyki
a z siły jej poetyki
szklane budują sufity.
Nad poziom - wciąż niezdobyty,
nie ośmielamy się wznosić.
My - wyrobnicy, herosi,
szlifierzy słownych diamentów,
wolimy z pokorą znosić
uśmieszki resentymentów,
bo naszą rolą jest trwanie,
wiara, nadzieja i miłość
i z przyjaciółmi spotkanie,
by słowo się wypełniło.
Komentarze (8)
szacun pozdrawiam
Trudno komentować wiersz dedykowany,
tym bardziej że dostrzegam w nim
nieco ironii pod adresem tych,
którzy tworzą i tych, co oceniają.
"resentyment," czy "szklane sufity."
Na tym więc poprzestanę.
Miłego wieczoru.
Dobrze sie czyta, wierzmy z nadzieją w milosć :)
o mamusiu, anula-2 to nasz ekspert. większość nie ma
pojęcia o septychach i oknostrychach.
pozdrowionka z uśmiechem :)
Ostatni wers zamieniłabym na
/i wino/ ;)
Żartuję :)
Ładny dedykowany.
Lubię eksperymentowanie rymami, u Ciebie całkowicie
wymieszane w oktostychu, dlaczego wyłom w pierwszym
na septet?
Pozdrawiam Kantyczko, miłego wieczoru.
"szlifierzy słownych diamentów"- ładnie. Przyjaźń to
wielka rzecz.
Przy przyjaciołach niech się wypełnia... pozdrawiam
serdecznie.