Spotkanie
Spójrz, znalazłam wolny stolik,
biały obrus, kwiat w wazonie,
i to słońce, co wśród trawy,
pozostawia ciepła płomień.
Gwar pozostał gdzieś za rogiem,
spokój snuje się opodal,
wyciszony aż do szeptu,
będzie chwile afirmować.
Z żalu, z gniewu pozostanie,
ot, przelotna pyłku szarość
a z dobrodziejstw obecności,
wzrasta w niebo wiary ziarno.
Dziękuję serdecznie za komentarze i wszelkie uwagi :)
Komentarze (21)
Przygotowałaś piękny klimat. Życzę udanego spotkania:)
Pozdrawiam:)
pewnie się nie znam, ale zmieniłabym kolejność
wyrazów...ciepła płomień...i...pyłku szarość
Bardzo mądrze napisany wiersz uchwycił wszystko, tak
zwyczajnie już jako czytelnik jestem na tak i
pozdrawiam
Marylo. Taki stolik, gdzieś w Krakowie, ciągle chodzi
mi po głowie. Przepraszam, nie gniewaj się, nie pasuje
mi rym "opodal - afirmować". Ale nie przejmuj się.
Widocznie nostalgia za zmianą miejsca pobytu tak mnie
zżera, że w głowie mnożą mi się małe, białe
króliczki... Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Marylko wiersz jest utrzymany w cieplym klimacie. To
na pewno bylo pomyslne " spotkanie". Lubie klimat
Twoich wierszy. Mam tylko jedna uwage " Spójrz,
znalazłam stolik wolny," moim zdaniem wers lepie
zabrzmi "Spójrz, znalazłam wolny stolik ". Slonce jest
tym elementem, ktore zabronilo mi pomyslec o obrazie
"Terrazza del caffè la sera, Place du Forum,
Arles " Van Ghoga. Ale nie mam sie co dziwic, bo Ty
lubisz malowac strofy basniowo ... sloncem.
Piękny, ciepły, roczulił mnie..
Obraz wierszem malowany........................+!
Nic piękniejszego jak bycie razem.
Jak pięknie... bardzo ciepły i romantyczny wiersz...
podoba mi się!
"Z żalu, z gniewu pozostanie,
ot, przelotna pyłku szarość" bardzo proszę o adres tej
czarodziejskiej kawiarni :-)
Z pewnością są też kawiarenki ze stolikami na
zewnątrz i z trawnikiem w zasięgu wzroku. Ale mam
kłopot z akceptacją spokoju, który się snuje i
afirmuje chwile.
Gdyby poezję porównać do malarstwa to mnie się podoba
malarstwo realistyczne i takie malowanie słowem często
u Ciebie widzę. Piszę ten komentarz bo muszę Ci się
poskarżyć na ten wiersz a w szczególności na pierwszą
zwrotkę. Czytając w wyobraźni wchodzę do jakiejś
kawiarni czy herbaciarni i raptem słowami „i to
słońce, co wśród trawy, pozostawia ciepła
płomień.” wyrzucany jestem na łąkę. ;) Może taka
drobna zmiana „i to słońce, co na szklankach,
pozostawia ciepła płomień.” zatrzyma mnie w
lokalu aby obserwować dalszy ciąg wiersza?
Pozdrawiam :)
Przestawiłabym tylko kolejność w ostatnim wersie na
ziarno wiary ... :)
(...)Z żalu, z gniewu pozostanie,
ot, przelotna pyłku szarość...U mnie, caly dzien
swiecilo slonce....zadnej szarosci... :))
twój wiersz działa kojąco na moje dzisiaj skołatane
nerwy, pozdrawiam