Spotkanie w mieście oczekujących
Spotykamy się w każdą niedzielę, o tej
samej porze
Czas nie kończy się wraz z zamknięciem
oczu
Na głową szarość dnia i chmury
Przeglądające się w przetartym kamieniu
marmuru
Rozpalam płomień ciepła nad naszymi
duszami
Okrywam je przed płaczem aniołów nad
ludzkim losem
Modlę się
Drzewa wznoszą ku niebu suche ze starości
ręce
Wędrujemy wciąż w poszukiwaniu siebie
Ja po alejach uśpionego Miasta
Oczekujących
Wy po miejscach swoich niedokończonych
spraw
W pół drogi, pomiędzy życiem a śmiercią
Pamiętam
Kiedyś się spotkamy, kilkanaście pięter
wyżej
W błękitnej poczekalni Sądu Ostatecznego
Oczekując na kierunek dalszej drogi
Bo wielką niewiadomą jest przeznaczenie
Dziś rozmawiamy tam, gdzie czas nas
zastał
Szukając odpowiedzi na to, czego nam
zabrakło
Co straciliśmy, gdy w sercu pozostała
pamięć
I łzy Aniołów zastygłe snem spokojnym nad
wszystkim
Płomień zamyślenia szarpie strunami
wiatr
Światło znicza może zgaśnie, lecz nie
światło nadziei
Kiedyś zobaczę Was powstałych z mroku
ziemi
Kocham, dlatego tu jestem
Komentarze (7)
Interesujący wiersz.
Niech światło nadziei nigdy nie zgaśnie. Ciekawy
wiersz.
Najlepsze Noworoczne Życzenia :)
Tak światło nadziei nie gaśnie, Szczęśliwego Nowego
Roku, pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy wiersz.
Wszelkiej pomyślności w nadchodzącym 2020 roku:)
Nostalgicznie, z nadzieją na życie po życiu i
spotkanie bliskich dusz.
Uciekło "d" z "Nad głową".
Życzę wszelkiej pomyślości w nadchodzącym 2020 roku:)
Przeznaczenie wcale nie musi być niewiadomą :)
Pozdrawiam :)
Miasto Oczekujących do którego nie wrócą,
to memento mori - Czernobyl, pożegnanie komuchom.
Pozdrawiam Marcinie, wybacz tak mi się skojarzyło.
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku.