Spotkanie z Panem Bogiem
Napisane po mojymu -Boleś
Pon Bóczek – czyli Pan Bóg
Pon Bóczek jak hajer haratoł na trzy
zmiany
przez siedem dni i nieprzespanych nocy
Jak łodychnął, pokimoł zdziebko w
izbetce
Kozoł aniołom zwołać narody na
przysiece
Jo tyż tam boł boch musioł ostatecznie
wiele się nos zebrało, było więcej jak
setka
Same tam były chłopy, karlusy i ani jedna
frelka
Chciołech ło tym pedzieć, inni kozali
siedzieć
Dzisioj byda kożdymu dowoł wom do gymby
mówienie
Podejdz blizej i powiedz ktoś ty taki z
tymi kudłami
Jo jest z wielkiego kraju, nazwywomy siebie
francuzami
godo Pon Bocek – bydziecie mówili
francuskimi słowami
Wszysce się do niego cisną, jak dawniej za
łoctym
natępny do mnie powiedz – ja jestem tam
gdzie Iwy rosną
dobrze mówi Pon Boczek bydziecie mówili
czysto po polsku
i powiedz pyszałkowatym Angolom, że od
„enigmą” niech się ....
Francus już się wymiguje i chce uciyc Pon
Bocek go woło
pamietej! francuzie że ferdek to Polok i
godej ło tym na około
Następny w to ty, a łon, jo niemiec -= skąd
pyto się z bawarii?
Ja majn GOTT my chcemy być najwięksi i
zawsze nad innymi sami
Przewinęły się narody, negry, podściepy ze
skośnymi oczami
Zostoł zech som na polanie, i Panu Pon
Bóczkowi godom”ślonzok”
Pomedytowoł zdziebko i mi pedzioł , ty
jedyny nie będziesz mówił
ty mój kamracie bydziesz godoł tak jak jo
godom po Bożemu
Autor:sloznok
Bolesłąw Zaja
Komentarze (2)
Z wiarą pisane więc powinno być docenione.
Ciekawie, tak inaczej...
:)
Pozdrawiam Autora
Ukłony