Spotkanie sąsiadek Adamowej i...
Wesołe ploteczki dla Pań, na lepszy nastrój.
W. Jak się macie Adamowa?
A. Od wczoraj boli mnie głowa,
człowiek jakby już ogłuchły,
obie nogi mi popuchły.
W. Nie narzekaj ma sąsiadko,
bo na gębie jesteś gładka,
narzekania Twe nawyki
bo masz nogi jak patyki.
A. Ty wyglądasz jak szafarnia,
gdyż w pobliżu jest piekarnia.
Pewnie lubisz jeść rogale,
a ja prawie nie jem wcale.
W. Młodym to się czasem zdarza,
też chodziłaś do piekarza.
Dawno temu za Gomułki,
za kochanie jadłaś bułki.
A. Oj to dobre czasy były,
oby jeszcze powróciły.
Byłam młoda, miałam pościć?
Pewnie musisz mi zazdrościć.
W. Nie zazdroszczę Adamowa,
całe życie żem niezdrowa.
O wszystko mi głowa trzeszczy,
synowa wciąż na mnie wrzeszczy.
A. Przecież Twoja gospodarka,
może przebrać jej się miarka.
Nie przepisuj u rejenta,
zostanie Ci marna renta.
W. Oj, powiem Ci sekret wielki,
szła Baśka w czwartek od Helki.
I widziałam ja nie kłamię,
jak ukradła Kryśce banie.
A. Oj, prawdę żeś powiedziała,
wczoraj ją ugotowała.
Gdy pytałam, skąd ta bania?
Mówiła: Dała jej Mania.
W. Oj, byłabym zapomniała,
co mi Marta powiedziała.
Powiedziała ma czubajka,
to u Ciebie znosi jajka.
A. Co ja Marcie zawiniła?
że ta kurę wypatrzyła.
Narzekała, że nie widzi,
co nie trzeba to dowidzi.
W. Z Marty to jest stara rura,
gdzieś tam u niej jest kultura.
Gdy będzie szła od buraków,
to jej wydrę resztę kłaków.
Walenty.
Ale z Was straszne pleciugi,
obie macie jęzor długi.
Mam lekarstwo na humory,
winko zmiękczy Wam ozory.
Komentarze (46)
Ciekawe zdarzaka sie literowki pozdrawiam