Spotkanie ze starcem.
Starcze, jak przykro patrzeć mi
w Twe oczy ,
a w nich łzy....
Na ławce skulony spędzasz dni ,
jak w obolałym zwierzu ,
gorycz w Tobie tkwi.
Siadłam obok, w niepewności drżysz,
uśmiecham się serdecznie ,
nie wierzysz mi.
Dookoła wszystko traci błysk,
kiedy w studnię Twych oczu
zaglądnąć pozwalasz mi.
Widzę ból, samotność, rozczarowanie
ducha który pragnie żyć.
Przystojnego młodzieńca, który
jeszcze kochanym chce być.
Widzę dłonie spracowane, a
w nich ślady objeć Twych,
aż tyle ciepła oddawały
teraz zimne,-nikt nie chce ich.
W Twoich zmarszczkach
staram sie,
wyczytać życie Twe.
Wszystkie Twe wspomnienia ,
te piękne i te złe.
Zabieram Twoją dłoń ,
otulając w swe.
Zobaczyleś strach w oczach mych.
Oddając resztki ciepła mi ,mowisz:
Dziewczyno nie martw się ,
jeszcze jest po co żyć!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.