Spowiedź
Katastrofa moralna przy drewnianej budce
Klęcząc przed obcą istotą
Kaleczę swój umysł
Oblewam się hipokryzją
By dopełnić tradycji
Robiłem to
Robiłem tamto
Poprawię się?
Nigdy!
Mój świat mi się podoba
Nieumiarkowanie piję
Zdradzam wartości
Zabijam ludzkie marzenia
Paradoksalnie będąc szczerym
Wywołuję nowe...
Konfesjonalne wyznania
Sumienie nie dręczy
Czyny niewybaczalne
Grzechy nieodpuszczone
Dlaczego?
Bo nie skalane uczuciem żalu
Odpowiem za wszystko
Lecz jeszcze nie teraz...
Jeszcze nie teraz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.