Spowiedź
Gromiąc lęki pośród ciszy,
Słysząc duszy głośne łkanie,
W koncie szepczę "Boże Mój Ty Panie"
Ufam...Wierzę...Kocham szczerze...
Ja nie grzeszę...chyba sam w to nie
wierzę...
Prosisz ,błagasz,"nudzisz",
I nadzieją sie łudzisz...
Nigdy sie nie skusisz by się zmienić ,
Zmądrzeć choć trochę...
Klęknąć na grochu i żałować po trochu...
Stojąc na krawędzi ,
Dostajesz złudne chęci by skoczyć
W grzechu tonie i zanurzyć sie w fałszu i
niechęci do świata,
który upada...
Płacz Cię cudzy bawi?! Serce Ci nie
Krwawi?!
Sam przeczysz swemu istnieniu i
zbawieniu...
Życie krótkie...czasu mało,
A mnie coś jakby zamurowało...
Gonie...Tworzę...
Zawróć mnie Boże!
Daj mi spokój, opuść myśli moje!
Proszę...błagam...już nie mogę...
Lecz słyszę nagle...Wybaczam Tobie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.