spowiedź
czasem trzeba powiedziec że jset xle że ja jestem częścią świata nic lepiej nic gorzej
Spowiadam się tobie
płatku róży
z krzywego miecza
co dzień wbijanego w serce
ze zmęczeniem
z nadepniętych twardą stopą
nadzieji
z odtrąconych w czeluści
zapomnienia uśmiechów
z zagrzebanych w grubej warstwie
kurzu rozpaczy
Za wszystko żałuję
pokornie schylam głowę
przed wichrowym oddechem
nieokiełzanego życia
przed mijaniem się co dzień
bez żalu i bez radości
w milczeniu
I chcę się poprawić
być przez chwilę bozą krówką
niewinnym przebiśniegiem
lodołamaczem ludzkich serc
harfą niebieska
której ciche pieśni
wygrywa anioła czasu
melancholija
Amen
wszystkim którzy maja siłę powiedzieć swoje imię w środku nocy na zaśnieżonej ulicy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.