Spowiedź
Męczą mnie wspomnienia. Uwierzyć nie
mogę,
jaką w swoim życiu obierałem drogę.
Ile zmartwień ojca, a ile łez matki,
ile nocy zarwanych przez moje wypadki?
Któż zliczy wszystkich ludzi okłamanych?
Kto złożonych przez mnie obietnic
złamanych?
Wartość pieniędzy w błoto wyrzuconych?
Wszystkich niegodziwców kłamliwie
chwalonych?
Iluż zachowaniem do siebie zraziłem?
Ile czasu lenistwem bezzwrotnie
straciłem?
Cóż mi pozostaje? Czasu nie zawrócę,
mimo chęci wielkich w przeszłość nie
powrócę.
Czyż zatem bolesne wyrzuty sumienia,
dręczyć mnie będą, aż po kres istnienia?
Zadośćuczynienie? Lecz jak takiej masie
osób ból nagrodzić, i po takim czasie?
Czy może pokuta? Lecz czy me skruszenie,
da mi pośród ludzi win mych
odpuszczenie?
Modlitwa, żal szczery? Tym Boga uraczę,
ale czy sam sobie uczciwie przebaczę?
- Idź i nie grzesz więcej! - jak jasny grom
z nieba,
słyszę głos w swej głowie, co oczy
otwiera,
co zgina kolana, choć miłość wyraża,
co wiary dodaje, a nadzieję stwarza,
że jeśli na dobre życie swoje zmienię,
Bóg winy wybaczy, czas da zapomnienie.
Komentarze (5)
Świetna spowiedź w świetnym wierszu, a Pan zawsze
wybacza nam winy☺
Surowy autoosąd.
Myślę, że zalet też Ci nie brakuje.
Pozdrawiam
Bardzo ładna życiowa spowiedź
popraw którz na któż o będzie ok
Pozdrawiam
"Ilóż" (9 wers)- iluż (literówka)
"mię" dzisiaj nieużywane - mnie
Ludzi "kryształowych" nie ma - każdy coś tam ma na
sumieniu.
Wiersz mi się podoba.
Pozdrawiam
Nikt nie jest bez winy, ważne ze peel żałuje. Trzeba
jednak samemu sobie wybaczyć aby mogli to uczynić
inni. Bóg już dawno wybaczył. Serdecznosci.