Spowiedź
Stając pośrodku tłumu
Wołam Cię
Krocząc o świcie przez las
Szukam Cię
Płacząc pomiędzy dniami
Modlę się
Zdejmując z siebie maskę
Przepraszam Cię
Boże.. Ile dzisiaj nagrzeszyłam
I chciałabym się poprawić, lecz
Jestem zbyt słaba by stanąć naprzeciw
tłumu
By powiedzieć, że tego nie zrobię
Walczę o wszelkiego rodzaju substytuty
miłości i szczęścia
Dlatego by to całe moje życie doczesne
Nie wydawało mi się takie złe
Nie potrafię już dłużej odstawać
Pod presją mediów nakładam na siebie
Kolejną warstę makijażu
Smaruję me ciało kolejnym balsamem..
Lecz po co? Po co mi to wszystko
Czego tak bardzo pragnę?
Miłość i szczęscie dajesz tylko Ty
Tak dobrze znam to zdanie..
I teraz muszę Cię przeproscć..
Przeprosić za to pytanie:
Czy jestem jedną z tych, które ukochałeś
Największa "antychrystka" świata..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.