Spóźniona
nie wiesz nic
co by mogło zmienić czas
wieczór ciemność ubiera
świt na straży czeka
w pustych kolumnach
szept
niesie się daleko
bez echa
wraca w obce ściany
nie nazywając rzeczy
po imieniu
słowa jak marionetki
kładą się cieniem
w bezpiecznych granicach
minionego
wymykasz się
z moich ram
a może to ja
przyszłam nie w porę
i niepotrzebnie
otworzyłam drzwi
autor
waffelka
Dodano: 2015-04-12 13:48:02
Ten wiersz przeczytano 1115 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (33)
Tak, dokładnie - jak mówisz na żywo - naturalnie :)
Grusz-ela, czyli: wieczór ubiera ciemność, świt czeka
na straży?
Bardzo się podoba. Tylko w trzecim i czwartym
zrezygnowałabym z inwersji.