spóźnione igraszki
Starszy jegomość z Białołęki
zwykł był podziwiać gosposi wdzięki.
Raz nie wytrzymał dziadek
chwycił ją za pośladek
do dziś nie znalazł swej sztucznej szczęki
autor
pędzące imadło
Dodano: 2004-07-23 00:38:04
Ten wiersz przeczytano 576 razy
Oddanych głosów: 36
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.