Spóźniony
wymyślony
Słodki dzień
Uśmiechniętą nocą się zaczął
A w ustach mych
smak
Tych jasnych pomarańczy
Już zerwanych
I choć blask południa
Już mnie wybudził
To dotyk dłoni
Błądzących po ciele ( twoim – moim )
Na drodze wciąż mnie gubi
I cóż
Spóźniłem się na urodziny
„żony”
autor
tomasztomasz
Dodano: 2019-07-11 13:30:41
Ten wiersz przeczytano 808 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Przyznałeś się do błędu. A to już duża zaleta. Myślę,
że już każde urodziny spędzisz z tą jedną Jedyną czyli
"żoną" Świetny wiersz :) Pozdrawiam serdecznie :)
A tak słodko się zapowiadało:)
A które to urodziny? :)
Ktoś pogubił drogi i jeszcze jest tego świadom. Może
czas coś z tym zrobić...Życiowy wiersz.
Pozdrawiam :)
...życie jest przekorne, czasem ci spóźnieni zbierają
najlepsze, co na dnie garnka leży:))
spokojnej nocy Tomku...
Żona w cudzysłowie.. Brzmi groźnie. Czyli wychodzi na
to że żoną jest już tylko dla publiczności. Mylę się?
Rozumiem, że Peel miał coś z drugą kobietą, spał z nią
do południa i spóźnił się na urodziny żony do domu.
Ciekawie napisane.
Pozdrawiam Tomaszu. :)
No to seks na miesiac ma peel z glowy:))))
ech :( to Ci peel.
owoce na drzewie kuszą bardziej niż te, już zerwane.
wiersz wymyślony -
spóźnienie usprawiedliwione. :):)
nabrałam ochoty na pomarańcze :)
oj ty ty... jak mogłeś peelu zapomnieć przy
obowiązkach wielu... zdarza się
nie pochwalam takiego postępowania...
Zaskakujące zakończenie... pozdrawiam
Czasami tak się zdarza, byle nie często. Pozdrawiam.
Czasem i tak się zdarza lecz ciepłe uczucie wynagrodzi
spóźnienie .
Pozdrawiam serdecznie