SPRAGNIENI...
...ciało swiatynia duszy spragnionej pieszczot...
Wyjdz nad staw swojej duszy
...pospaceruj...
oderwij mysli od chronologii dnia,
zapanuj nad soba,
uspokoj,
wymysl scenerie letniego spotkania...
siadanie po turecku,
z mistrzowska gracja,
bez pospiechu...
zjawił sie...
tak wypielegnowany,
wygłaskany tesknota długich miesiecy,
piescił - nie dotykajac nawet twarzy...
scementowani swoim jestestwem,
juz nie musza sie chowac ,
za dzwiekiem klawiszy, bo sa obok
siebie...
kajuta juz tylko ich, na statku
spragnionych,
niewidoczna spod jego ciała,
trwa w niej juz tak, ze głebiej sie nie
da...
w wodzie oboje skapani...
karmiac sie tym zywiołem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.