Spragniona Ciebie
Jesteś w jesiennym szeleście
Tańczących drzew pożółkłych ze starości
W każdym porannym uśmiechu słonca
W każdej najmniejszej radości
Wkradłeś się w serce ukradkiem
I nawet nie wiedzieć czemu
Wskrzesiłeś umarłą dusze
Kazałeś bić sercu mojemu
I byłeś tu jesień i zimę
I kilka cieplejszych dni wiosny
By zniknąć któregoś wieczoru
Porzucić mój żywot rozkoszny
Zabrałeś ze sobą wiosnę
Rozkwitłą w duszy zranionej
I czynisz codziennie zimę
Z jesieni Cebie spragnionej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.