sprawa o giewałt
Proza - farsa
Przed dziesiątą (– tuż-tuż)
- (znaczy się...)
- już - prawie... {22-ga})
przed zamknięciem...
jak zwykle... (– zdążyłem) – do
ulubioego
sklepiku ( przez wzglad) – vis a vis –
choćby popatrzeć!- a na poważnie...
- aby - kupić!
(aby kupić – piwo) – dwa piwa! (- i
chlebek)
- tym razem...
(z przeceny.)
Ulubiona ( nie rest. - patrz Google) –
ulubiona
(- naprawdę i niesty)
(a po prawdzie - to... (- tylko)
- Uwielbiona – i (jedyna)
(nie mylić z rest. - broń Boże...
- nie sprawdzać!)- i jedynie...
- służąca mi
(do wzdychania)
- a służbowo - czyli - pracowniczo...
- więc
(- patrząc od strony klienta...) –
wspaniała!
( jak wszystkie) - najprawdziwsze - i
prawidłowe... - i - och!
- i...
(- Ach!... - tak! (- moja...) "uwielbiona"
ekspedientka!..)
jak zwykle o tej porze - z wdziękiem i
taktem... (- spokojnie!)
- właściwym...
- nrzędziem pracy - zmywała
– posadzkę.
Tak! - MOP-em! – na mokro.
Nie wszycscy pamiętają... - przypomnę
więc:
MOP – nazwa własna
z 80go roku – przeznaczona dla wynalazku
(– genialnego!) – dla ludzi pracy
(pędzla do zmywania) uchawalona -
ustawodawczo niemal... - przez Partię... -
prawników i Radę
Języka Polskiego – na cześć i chwałę!
(ludzi pracy) – i MO... - której to
wtedy
- organizacji - wtedy (My - Polska)
przewodniczyliśmy – czyli...
Mięzynarodowej Organizacj Pracy - agendzie
(organizacji wyspecjalizowanej) ONZ.
- i My (Polska) pamiętamy to... - i
dziękujemy za to... - za ten przedmiot
(i -
także nazwą - dziękujemy!)
- aż do dzisiaj!..
- i (jeszcze - jeden...) - dzień.
- i - oby! (nawet - dwa dni!) - i - oby...
(lub) chociaż jeszcze trochę - dłużej.
Więc – Ulubiona
– (ktorej Imienia... – nie śmiem
wymienić)
(ani – spojrzec w Jej oczy...)
(– nawet wtedy – gdy... – oczy...
(ma)
cudownie (- nawet nieumalowane...) - i
(założmy!) - spuszczone cudownie... - w
podłogę)
– Ulubiona więc
o tej porze – zmywała, ( - a ja... – bardzo
nie chciałem!..)
- zadeptać!
( a jasno było... - jak by mi w maju...
(w normalnej praktyce - stycznia)
- jasminy* zakwitły - w przydomowym
ogrodzie
Wspólnoty)
No i się... - przypomniało.
(- Stary kawał...)
(ktory brzmi – trochę – jak kawał mięsa -
brzmi)
– tego
co to go w epoce PRL - dostatek był – i nie
na kartki:
Jock – "dowcip" znaczy. - a może... -
joke?
(sprawdź w google) - tak - czy siak... -
("jaja"!..) (- jak berety.) - ale - nie do
końca.
"Pani Sprzątajaca"
(– tak!) (– bo to był już - Sierpień!..)
dlaoróżnienia
– od...
(- mowię to - z obrzydzeniem)
– za przeproszeniem...
"sprzątaczki"
– zmywała podłogę
(– jak trzeba: to wolno... i "na
mokro".)
Ściera (były takie) - specjalne -
nieokreslone – a'la filc
i zgremplowany "mochair"
(– z włókienniczych
odpadów - lub - z "brodów" pralki)
– na mokro!
- zmywała... (– z podparciem)
- rękoma...
- tym razem o podłogę – i z tyłeczkiem
– w suknienneczce – kusej...
wypiętym – do samego Nieba.
Natenczas... (- Derektor się znaczy... -
się)
– wracający... (– jak zawsze!)
- z pierwszej zmiany - maszerował!
maszerował! (a jakże?!) - krokiem... -
defiladowym
- i w marynarce - wojennej
niemal... - (a'la kurteczka - na 3/4) -
więc - do pół-uda
- nie pod balkonem... {- nie na d... (-
rabinie!..)}
ale - jednak...
(- Zauważył!..)
(- cóż winien?)
- "Co robić?" - zadał sobie - dramatyczne
pytanie...
- Pytanie zerżnięte!!! - tak!... (-
hamletyzował!...)
(- wprost!) - I na żywca!
na bazie - i po linii - od Lenina!
(sic! - jedna z kluczowych prac!
najbardziej - kluczowego... - faceta)
w całej strefie rubla
- używana na uniersytecie
( takze warszawskim) - i - także...
na uniwersyctecie WUML*
"Co robić?"! - gdy - Niebo
jest... - aż takie piękne.
Głos mu się – zwyczjnie – podniósł do góry!
- i...
- no (– nie wytrzymałem!..) - i...
– zwyczajnie - jak prostak i dureń
(- ostatni... zresztą) - tryknąłem!...
ups! - (on!!!)
- "To - on! - ją... - "tryknął!...""
Niewiasta (– jednak!) (jak
powiedziałem...)
- już była... - po fakcie:
- cóż! - zgorszoną była
– więc i... - domagała się(!..)
- (więc...)
satysfakcji (zwanej...) - (vel): (sic!)
- tak się to zwie: małżenstwa.
Po długich targach – sprawa trafiła – do
sądu.
(– z prywatnego...)
(cholera!..) (- więc - jednak - jest!)
(jest - SPRAWA!)
poważna jest... - sprawa. - całkiem...
- o GWAŁT.
"Sędzina..." - ustalając pół-prawdę – tzw.
Materialną – zapytała:
czy pokrzywdzona – usiłowała się bronić?
Ależ! - wysoki sadzie... - jak to tak? -
toż to – Dyrektor!
(a nie - jakiś – taam... (- spod... -
budki) (- choćby!... - Małcurzyński jakiś -
i
- dla przykładu...) - kierownik zmiany)
"Sędzina" (młodziutka całkiem...) - ożywiła
się.
(- Wyglądała... - na zainteresowaną)
:czy pokrzywdzona – opierała się?
Musiałam!.. - o podłogę... - a jakże?! -
całymi ręcami!
A czy pokrzywdzona – nie mogła –
uciekać?
No – jak? - wysoki Sądzie? - on – od
tyłu...
no to - ja - którędy? - do przodu? - na
bok?
Śladów narobić?!
- Wszędzie już było! - pozmywane!
No – i po ustaleniu Prawdy Materialnej –
dostałem trzy lata - z wyżywieniem.
– Trzy lata. - Za gwałt.
(I o to mam żal: po starej -
derektorskiej znajomosci... - nawet do
wyroku... - zawiasów nie dorzucili)
- A za zagrożenie - dla pozmywanej
podłogi
- to mnie - z Partii - to mnie - po prostu
z Partiii - jak to się mówi... - (wy... -p
-rzucili!) - na zbity pysk!
(dziasiaj – dostałbym – co najwyzej -
rok):
– z małym okładem... (- za mobbing.):
- bo... 1. w godzinach pracy
– i - 2. - z podległą pracowniczo
no - i... (- chyba) -
to 3. (- że z opartą jedynie o mokrą
podłogę...) ( z tytułu BHP)
(– no!.. - jak to mówią...
- (aż mi wstyd...) - mowić!..
"nie wypada")
tak – i dziś... - (jak powiedziałem w
ostatnim słowie) – choć – z innych
powodów:
nie żaluję!
Poznałem! taK! (– poznałem - mnóstwo!) -
interesujacych ludzi... - i - kobitę
Chwilę po publikacji - usłyszałem ciche
szemranie... (szur-szur) - pod drzwiami.
przez szparę - nad progiem... - i (- pod
podłogą...) - (na paluszkach!) - jak białe
myszki... - same wpychały się słowa: a to
cham! - to wieprz! - a to świnia.
i usłyszałem także (cichutkie) "cha - cha -
cha!" (głos - z nieba?) (- chumorystki):
- "nie znałyśmy Pana - od tej strony..."
myślę sobie - "lepiej poźno - niż
wcale".
odpowiedziałem więc tylko:
"i vice- wersa..."
* WUML (skrót) - obowiazujacy wszystkich
pracowników wojska (przynajmnie wszystkich
pracowników wojskowych uczelni wyższych) -
Wojskowy Uniwersytet Marksizmu - Leninizmu,
ktorego zajęcia - traktowane były - "na
poważnie" - i - obowiązkowo( żeby nie
powiedzieć... "na ostro" - jako
"lekcje obowiązujace i... -
praktykowane..."
(jednym słowem: pieprzenie rum-jajkiem... -
w zielone... - gęsi z resztą!)
lub - jedzenie b.ambusa
(ale... - to - nie zawsze) - raz w
tygodniu!..
- i...
(tylko...) i - poza - tak to się
nazywało...
(- całkiem gratis!) - "poza godzinami
pracy"!)
* "jasmina" - popularne imię żenskie.-
żródłosłów perski(jaśmin) - w j. arabskim -
dosłownie "dar od Boga"
(- Myślę (- potwierdziło się) - że w Google
- można je znaleźć.)
21. 01. 2021 r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.