sprawdzony
Nim dostrzegłem że prawdy są gołe
już czyniłem wieszaki i szafy
posypując słowa popiołem
ku pamięci I niepoznaki
niedowiarę chowałem pod siebie
w delikatnie zamszowych kamaszach
otwierając kluczem do sklepień
każdy dzień jako sen Barabasza
lekkim piórem rzucałem za plecy
to co ważne ważniejsze i wcale
z piłatowej zrodzony niewiedzy
chciałem sądzić wyżej i dalej
nim spostrzegłem że prawdy bogacą
choć zrodzone w bólu i biedzie
nie mam siły by kochać je za coś
nie mam siły by o tym nie wiedzieć
Komentarze (8)
Świetne!
widzę, że i dawniej pisałeś świetnie :-)
Prawda jest naga:) a wiersz jest rewelacyjny.
Warsztatowo i treść nie byle jaka. Takie lubię czytać.
Będę do Ciebie zaglądać. Z przyjemnością zresztą.
Nim otwarłem,pomyślałem sobie: to będzie dobry
wiersz..I taki jest..Pod względem wartsztatowym bez
zarzutu..aa..i, interpunkcji brak :)..Jedynie niektóre
zwroty zastanowiły..Skąd "wieszaki i szafy"? Może
gdyby półki były gołe..prędzej bym zrozumiał..Ale w
głowie autora nie siedzę :)..stąd wybacz niewiedzę..
M.
Wspaniały wiersz, czytam, czytam i przestać nie
mogę!Pozdrawiam!
prawda w człowieku to jego piękno a miłość strzela
zawsze do głębi Wiersz logiczny Ładnie skrojony
Pozdrawiam z :)
W takim wypadku życzę siły. :)
świetny, jak zwykle chylę czoła