Sprawozdanie z miejsca wspomnień
Jest wcześnie jeszcze
Stoję tu
Niby szum i gwar
Dla mnie pustka
W mym sercu ból i żal
Widzę tylko krzesło
na którym siedziałeś
Czuję jeszcze na nim
Twoje ciepło
Widzę miejsca w których bywałeś
Muskam je wspomnieniami
Rzeczy które dotykałeś
I ja dotykam
Lekko i niezgrabnie
By twego śladu nie zatrzeć
Oddycham powietrzem
Z całych sił
jakbyś tu teraz był
Wszystko mi Ciebie przypomina
Małe śrubeczki którymi się bawiłeś
Młotek
Rękawiczki
Szuflada
nożyczki
I ta głupia wkrętarka
Słyszę
stukanie
pukanie
i śmiech Twój w tym
Widzę jak idziesz
Krok każdy pamiętam
I tych barków bujanie
Dziś każdy dla mnie
jest Tobą
Twym uśmiechem
I oczu blaskiem
Lecz już Ci tego nie powiem
Pewnie i tak traktowałeś to jak igraszkę
Tylko znów ja
i ta moja
głupia nadzieja
Komentarze (7)
Zbliżam się powoli do końca lektury Twoich wierszy.
Jestem mile zaskoczona i nie żałuję, że poświęciłam
im swój czas, warto było. Podoba mi się styl w jakim
piszesz.
Malinko, nadzieja zawsze umiera ostatnia.
Pozdrawiam, miłego wieczoru:)
Rany. Czytam i nie wierzę. Szczególnie pierwsze 4
zwrotki - to tak jakbym widziała siebie. Przypomnialaś
mi o szkolnych czasach. Widzę je oczami wyobraźni.
Widzę je teraz. Piękny wiersz dotykający wielu uczuc i
emocji. I łezka w oku się zakręciła...
Bardzo mi sie podoba zarówno treść jak i forma. Choć
smutkiem pisany czytałam z przyjemnością za sprawa
ładnego pióra a nadzieja - no coż nie bardzo liczysz
jeszcze na coś. Ale i tak się przecież często zdarza w
rzeczywistości - wymownie o tym piszesz.
miłość, rozstanie, smutek, nadzieja... pozdawiam!
Dobrze znane uczucie, gdy jesteśmy w miejscu, które
każdym szczegółem przypomina kogoś dla nas
najbliższego. Pełen emocji i uczucia wiersz.
Ładnie napisany wiersz, smutny a jednak uczuciowy!
Ładnie!
Jaki ładny; i jak wyraźnie wionie uczuciami. Dobrze
spreparowany i ładnie utkany; dopracowany również.
Czytało się niby przyjemnie, lecz swoisty smutek się
udzielał. Ach, no i - dobrze jest przechowywać
częściowo zatarte wspomnienia, źle natomiast je stale
rozdrapywać; rozdziały winne same się za nami zamykać
- po co więc stale ciągnąć za klamkę i dręczyć się
tym, co minęło? Rzecz nadziei jest natomiast zbyt
indywidualna - dobrze, że Twój wiersz ledwie o nią
zahacza.