Sprośne limeryki
Młody pasterz owcom spod Medyki
recytuje sprośne limeryki,
bo nacisk kładzie
na przyrost w stadzie,
świetnie to robi, więc są wyniki.
----------------------------------------
Pewien artysta w Karlowych Warach
bożyszczem kobiet zostać się stara,
blisko pół wieku
śpiewa z plejbeku,
bo głos na żywo ma niczym baran.
----------------------------------------
Raz sąsiad kosa z Werony
dał koncert, gdy biły dzwony,
wołał w zachwycie kos:
- Ach dzwońcu, jaki głos!
I zamilkł kos zawstydzony.
----------------------------------------
Krytyk-grafoman z Leśnej Podkowy,
język miał cięty i ton niezdrowy,
jeśli się nie mylę,
uwielbiał paszkwile,
do liryki całkiem nie miał głowy.
---------------------------------------
Rowerzystka gdzieś pod Zgierzem
kiedyś się przyznała szczerze:
radość wielka,
bez siodełka,
gnać przez pola na rowerze.
Komentarze (40)
:)))) Miłej niedzieli
ciekawe co ta rowerzystka urodzi gdy zajdzie w
ciążę...chyba małe rowerki
ciekawe
inspirują mnie twoje limeryki
Świetne limeryki :))))))))))
Pozdrawiam cieplutko.
Super, po prostu super, a ten ostatni najlepszy:))
Fajne limeryki, a ostatni nieco sprośny:)) Miłego
dnia.
sprośne ale znośne :)
Ha...ha...wszystkie suuuper :)
:):)ostania super. Pozdrawiam
Szczególnie ten ostatni mnie rozbawił. Miłego dnia.