Srebrne oczy
....::::~~~~~::::....
Siedzi i płacze,
codzień z tego samego powodu.
Z nikim nie mieszka,
do nikogo nie dzwoni,
przed ludźmi ucieka.
Wieczorem gdy cisza gęstnieje,
pisze wiersze
o miłości, szczęściu
o muzyce i pięknej petce
o namiętnej miłości
i trudnym rozstaniu.
Błękitnym piórem kreśli na kartce papieru
ogromne zamki,
piękne oczy i długie warkocze.
Czasem gdy przychodzi listonosz uśmiecha
się delikatnie
i patrzy przenikliwie nań
swymi srebrnymi oczami,
a on odchodzi, bo gdyby tak dłużej...
...on ma przecież żonę, dzieci...
Czasem nawet zapomina
zostawić list lub rachunek,
a ona płacze,
płacze nad własnym losem.
Kiedy oeszła nikt się nie dziwił.
Tylko listonosz jakoś pomutniał,
był blady i ciągle zmęczony.
W końcu żył jej spojżeniem,
spojżeniem pełnych głębi księżycowych
oczu...
:~I
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.