Srebrzystym świtem
Srebrzystym świtem wstającego dnia,
gdy po domu nie krząta się nikt,
stapam lekko po kryształach swoich snów,
nie raniąc stóp.
Unikiem mijam jednostajność codziennych
spraw,
wychodząc z domu pozostawiam swoje ja,
właśnie tu...
autor
marylyn
Dodano: 2006-04-06 07:57:00
Ten wiersz przeczytano 472 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.