Średniowieczni w wyobraźni.
"dla tych co nie dostrzegają prawdziwych wartości"
Wymarzyli sobie piekny poranek.
Oto deszcz nadal padał.
Ale słońce świeciło....
Tyle, że za chmurami.
I wyszli jak co dzień - na spacer.
Szli powoli mijając kolejne przecznice.
Na każdym kroku spotykali swoich
bliźniaków
Uwięzionych w ulicznych lusterkach.
Ona zatrzymała się na chwilę przy
wystawie.
Swe oczy wlepiła w zwiewną różową
sukienkę,
Która przez szybę ociekającą w krople
Wydawała się pięknym pragnieniem
cielesnym.
Nagle przestał padać deszcz
A chmury odsłoniły promienny uśmiech
słońca.
Oni szli dalej mijając ludzi pod
parasolami
I naśmiewając się z ich średniowiecznej
wyobraźni,
Bowiem myśleli, że są lepsi.
Drugiego dnia nie padał deszcz,
A na ulicach już nie było luster.
Przechodzili tą samą drogą co wczoraj.
Ona zatrzymała się znowu przy tej samej
wystawie.
A sukienka, która wydawała jej się taka
piękna
Okazała się być kolejnym zbędnym
zmartwieniem.
Zaprosił ja na piknik, ale ona...
Ona odmówiła bo miała białe spodnie.
Wracając do domu naśmiewali się z ludzi
w słonecznych okularach.
I z esencji ich zasad.
Myśleli, że są lepsi...
Komentarze (1)
Bardzo orginalny wiersz. Podoba mi się forma i
wykonanie. Z uznaniem+.