W środku lata
Na mojej szybie, tuż przed świtaniem,
mróz namalował paproć srebrzystą.
Boję się podejść. Mogę, dotknięciem
albo oddechem, roztopić liście.
Słońce śpi jeszcze gdzieś za chmurami
- nie czas na miłość, nie czas na
wiersze,
a w moim łóżku, w puchowej zaspie,
śnieżynka obok śnieżynki drzemie.
Szron bez pytania srebrzy mi włosy,
z kątów cichaczem zamróz wychodzi...
Kto by pomyślał, że przyjdzie zima,
gdy ty odejdziesz.
Na kilka godzin...
(K.B.)Wiartel 20.07-29.07.2013
Uwagi, jak zawsze, mile widziane :)
Komentarze (34)
interpunkcja (podobnie jak u mnie) nie jest Twoją
mocną stroną; w większości (zwłaszcza przecinki i
wielokropki) zbędna; wcale by mi nie przeszkadzało,
gdyby nie było jej w ogóle; za to rytmika, rozłożenie
akcentów, staranne średniówki, kapitalne rymy - robią
wrażenie; wiersz jest piękny Zoro :) pozdrawiam :)
Wpadłam i nie żałuję- piękny wiersz i chociaż trochę
naprószyło, to przynajmniej ochłodziło w tą upalną
noc:)
Bardzo ładny- życzę powodzenia:)
Dobranoc:)
"Z miłością jest jak z masłem. Od czasu do czasu
trochę chłodu utrzymuje je w świeżości."
Bardzo mi się podoba ten wiersz, przyjemnie powiało
chłodem w środku lata.
Życzę powodzenia w konkursie:)
A kiedy z uczuć odejdzie zapał,
to czasem marzną i w środku lata!
Pozdrawiam!