stacje
słońca blaskiem nagrzane
a jakby wystraszone
puste głuche
pył niesiony wiatrem
wiruje w smutnym tańcu
czerwona cegła
usiłuje lśnić wyblakłym kolorem
zwykły radosny
a smutny słoneczny dzień
pustka
kilka szarych wagonów
nie budzi stukotem kół
paru podróżnych
w milczeniu szura butami
nawet głośnik nie chce skrzypieć
zmrok i zgrzyt klucza
w zardzewiałym zamku
odpoczynek od ciszy dnia
dla samotności nocy
pustka
i nagle muśnięte blaskiem księżyca
szyny oddają lśnienie
w mrok wbija się przeraźliwie
radosny dźwięk
dzwonki pociągu
wesoły gwar
zalotny uśmiech
pani w długiej sukni
i gromki głos konduktora
czasu brak
noc krótką się staje
zbyt wiele w tym czasie
dusz odjechać musi
pierwszy promyk
pierwsze kura pianie
zawirowało zaszumiało
powrócił dzień
pustka
Komentarze (2)
Stacje kolejowe..a nie dworce? Stacyjką może być
zwykły słup z rozkładem jazdy..Przyznam, niezbyt mi
się czytało.."zwykły radosny..a smutny słoneczny
dzień.." Więc jaki? "Pierwsze kura pianie" - szyk
przestawny, kur na końcu..Za dużo tej
"pustki"..wystarczy, że Twoje słowa klimat obrazują..
Malkontent jak zwykle :)..wybacz.. M.
zakurzone melancholijnie stacje przystanki dla ludzi
pozegnania i powroty ..wiersz ma klimat