Stałość
Nigdy już nie mów mi o tym -
nie rań mi serca cyklicznie.
Nie jestem robotem z tytanu -
powinienem, może faktycznie.
Postaram się być, gdy mnie nie ma,
dołożę starań na skronie,
by były siwe wciąż bardziej.
Starością Cię swoją ochronię.
Nie będę czasami, gdy pragnę,
by stopy Twoje ogrzewać -
sprawić, że smutek Twój zniknie
i szepniesz, że kochasz, jak drzewa,
co wodę miłują i ziemię,
a w Słońcu kąpią swe liście.
Wyjdź z cienia, tak wrosłaś już we mnie.
Nie kocham? Jak możesz tak myśleć?
Smutnym oczom brązowym
Komentarze (6)
Stałość w uczuciach to coś współcześnie niebywałego.
ładny wiersz pozdrawiam
Piękne, szczerze brzmiące, zapewnienie o stałej
miłości. Miłego dnia:)
Oh, jaki piękny wiersz...
Już nic więcej nie powiem
- brązom szczęścia
zazdroszczę
Pozdrawiam CeKaeMie:)
Pięknie. Nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się z
wierszem Krzemanki "Pretensje". Tam smutek zranionej
kobiety, a tu męska odpowiedź. Czyli jednak jest
nadzieja :)
Pozdrawiam :)
tego mi było potrzeba:)