Starość
Starość wchodzi we mnie wszystkimi
piętrami. Chciałbym czasem obejrzeć film,
nie musi być dobry, byle nie skrzypiało mi
w uchu. I chciałbym też wypić piwo tak,
żeby nie wylewało się przez stopy. Lekarz
powiedział mi, że mam dopiero trzydzieści
parę lat, a ja mu uwierzyłem. To był
największy błąd
w moim życiu, ale starego człowieka
łatwo
nabrać. Innym razem zaczepiła mnie jakaś
kobieta, chciała numer telefonu, ale ja
wiem czym to grozi, a na dzieci mnie nie
stać, wszystko wydaję na karmienie
gołębi.
W domu czekają na mnie meble, jakoś im
wytłumaczę, że musiałem na chwilę wyjść,
stawić czoła demonom. Lodówkę mam pełną,
teraz tylko poczekać na apetyt. Nie brak
mi niczego, prócz tych lat, straconych
na
pisaniu farmazon, na szwendania się z kąta
w kąt, z kuchni do łazienki, z balkonu na
przedpokój. Byłem skończony
od samego początku.
Komentarze (21)
niesamowity wiersz - takich się nie zapomina :)
Doskonaly dla mnie, naturalnosc metafor powala,
szczegolnie frazy z meblami i lodowka, i sama
koncowka, wielu sie moze utozsamic z wierszem,
czytam sobie farmazonow i do przedpokoju ;)
Krzysztofie.El, to
najszczersza moja ocena. To jest prawdziwa poezja, a
nie jakieś banalne ecie-p/l/ecie.
Dziękuję Wam komentarze :) ichno :) Ewo jak zawsze dla
mnie za dobra :)
smutnie, ale nie musi tak być,,,,,pozdrawiam cieplutko
Krzysiu, już się martwiłam...i widzę, że
przysmutniałeś.
A wiersz Twój taki niezwykły, opisanie tego stanu i
zwyczajnych sytuacji tak poetycko, wymaga nie lada
talentu.
Ta lodówka z czekaniem na apetyt, skrzypienie w uchu,
piwo wylewające się przez stopy. Podziwiam u Ciebie
niezmiennie Twój fenomen kojarzenia.
Ale z zakończeniem się wewnętrznie nie godzę. Peel z
takim potencjałem musi żyć aktywnie. Howgh :-)
Pozdrawiam Cię bardziej niż bardzo :-)