Starość na Radości
w rossmanie jest promocja na krem
przeciwzmarszczkowy dla klientek
z podbitą legitymacją szkolną
i poniżej dwunastu
idę kupić a ona, że jestem za stara
na krem przeciwzmarszczkowy
i żebym natychmiast opuściła sklep.
w szpitalu na wilczej robią eutanazję
z dofinansowania enefzetu. niech się
pani
pospieszy bo tylko do końca maja. w
autobusie
siadam na kolanach z potrójnym lampasem
u jakiegoś młodzieńca bo mi się żylaki
odezwały.
kierowca sprawdza, że mam legitymację
inwalidzką zalaną kawą z mlekiem i dwoma
łyżeczkami cukru. wyprasza mnie z
pojazdu
bo sam pije czarną z termosu, widziałam
to
i wychodzę bez szarpaniny a pojazd
odjeżdża
widzę w oknie uśmiechniętego młodzieńca z
moją
portmonetką w rączce. macha do mnie ja do
niego.
Jest jeszcze most na rzece między bratnią a
wilczą.
szybciutko rozbieram się do naga
bo mi szkoda wrzucać ubrania do takiego
ścieku.
aresztuje mnie patrol i dostaję
dożywocie.
pod językiem mam schowane sznurowadło.
na czarną godzinę.
rymowane.blogspot.com
Komentarze (3)
Och!!! przeraziła mnie ta starość...ja nie pójdę po
ten krem:)
Niebanalne podejście do starości. Pozdrawiam :)
Mocny wiersz - świetny wiersz chociaż temat smutny.
Dla mnie to arcydzieło !