Starość wszystkich łączy
Tak mi namieszały,
Te kobiety w głowie.
Że dziś zamiast chwały,
Głupoty opowiem.
Owszem je kochałem,
I byłem kochany.
Ale tego chciałem,
Byłem też lubiany.
Miałem swą urodę,
Wdzięki osobiste.
Oraz ciało młode,
I desu też czyste.
To kobietę chroni,
Gdy dostojność czuje.
Nie mówię o woni,
Tę się perfumuje.
Mijały mi lata,
Czas także w te pędy.
Poczułem, co strata,
Oraz znikły względy.
Zjawił się podbródek,
Obwisły policzki.
Zapyział ogródek,
Zmalały zaliczki.
A kobieta chciała,
Ciągłego popędu.
I go dostawała,
Ileś razy z rzędu.
Aż któregoś świtu,
A może wieczora.
Rzekła - dość zachwytów,
Już nie jestem skora.
A ty już niemłody,
Czas wymienić model.
Mniej przyniesie szkody,
Chyba się rozwiodę.
Ale nie wiedziała,
Wiedziona złym słowem.
Że się postarzała,
I to o połowę.
I tak baśń się kończy,
Rozsądnym morałem.
Starość wszystkich łączy,
Miłość jest banałem…
Komentarze (6)
Te kobiety i cała ta otoczka ewidentnie potrafią w
głowie namieszać.
Żeby banałem nie była,
trzeba wymienić treść w żyłach.
Pojąć słowo miłość szeroko, a ie tylko tyle ile widzi
oko.
I miłość, to nie tylko chuć,
a przede wszystkim dobre uuuuu-czucie w kazdej
czynności i wyeliminowanie zewsząd złości.
Tak, starość wszystkich łączy wcześniej czy później
Pozdrawiam
Dobrze podsumowałeś starość. Tak naprawdę jest.
Wszystko przemija. Pozdrawiam serdecznie.
Niesamowite podsumowanie !
Rozweseliles przed snem, bo u mnie 23-cia. Milego dnia
Grandzie. :)))
rozbawiłeś mnie tą charakterystyką, ale nie zgadzam
się z puentą - miłość banałem nie jest, bo miłość to
nie tylko seks.