staruszka
mówili na nią Stara
siadywała przed chatą
pamiętającą zapomniane
wygrzewała na słońcu
(jak mawiała) swoje zmarszczki
koło jej nóg siadywał szary kot
już nie siedzi...
przygarnął go sąsiad
autor:Teresa Mazur
autor
Babcia Tereska
Dodano: 2019-05-23 23:11:00
Ten wiersz przeczytano 4360 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Samo życie...ęh...
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję za koment
Zycie, po prostu.
Pozdrawiam:)
Taki to finał życia - smutna refleksja Pozdrawiam B.
Teresko
Samo życie.Smutny koniec.Pozdrawiam serdecznie.
Jagódko,
chatą pamiętającą (to co) zapomniane
coś nie tak?
Dziękuję za wniknięcie w...
i pozdrawiam
smutne, ale prawdziwe
trochę mnie zatrzymuje odmiana tych wyrazów
"pamiętającą zapomniane"
"mówili na nią Stara
siadywała przed chatą
pamiętającą zapomniane
wygrzewała na słońcu
(jak mawiała) swoje zmarszczki
koło jej nóg siadywał szary kot"
ale to tylko takie moje ...
...a życie dalej się toczy, już bez staruszki...
pozdrawiam ciepło
Mario, Kaziu, miło,
a u mnie dzisiaj już słońce.
Miłego dnia
Samo życie, dobrze że chociaż kota miała. Smutny
wiersz, ale za oknem też smutno...mało ze leje to
jeszcze topi;)
taki los,
każdego czeka - jednak w oczach jest znak zapytania.
Witam wszystkich, dziękuję za komentarze i do
poczytania wieczorem.
Miłego dnia
Sugestywnie o śmierci.
"Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać się między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci. "
Pozdrawiam
Myślę, że teraz to nawet o kota się już nie martwi,
patrząc na ten świat z wyżyn nieba... Pozdrawiam
Smutkiem powiało. Smutne jest to, że nie miała nikogo
oprócz kota na stare lata.
Pozdrawiam