Stary niedźwiedź
Jest ryzyko.
Niebo czy piekło?
Gdy wtapiam się w poranek,
rozpływam w śpiewie ptaków,
zapominam, że jestem.
Gdy skupiam uwagę na odcieniach
zieleni i miłych dla ucha dźwięków,
- nie ma mnie.
Pochłaniają szczegóły
- kołyszące tuje,
opadające w ukłonie dachy,
witające z balkonu pelargonie.
Intensywnieją ptasie trele,
skrzydlaci są podekscytowani.
Gołąb dostojnie maszeruje,
defilada poranna trwa. Bardzo pokojowa.
I to niebo – błękitnieje,
pogodnieje jak z burmuszenia panna,
okrywając kocem naszą planetę.
I życie w każdym centymetrze.
Bajka – niebo czy piekło? Niebo!
Tu i teraz. Po przebudzeniu.
Na wyciągnięcie ręki,
na otwarcie oczu,
póki ego jeszcze śpi.
Komentarze (49)
Wiosna ma tyle barw i dźwięków - pięknie to ujęłaś,
Marce. Pozdrawiam serdecznie
:):)miłego dnia
Jak w kalejdoskopie przesuwają się obrazy i kolory.
Snują się myśli.
Znakomita puenta.
Miłego dnia, Marcepanko:)
Osso, kiedy pisałaś komentarz - autorka nad tekstem
akurat się pochylała i zmieniała :) - Zosiak, też była
czujna - jako pierwsza zgłosiła zastrzeżenia - tak to
już jest jak "niedźwiedź" się wybudza i pisze wiersz
:)) Co do reszty - twojego spojrzenia - "oblukam" i
pomyślę. Ciepły wiesz, wymaga chłodnego spojrzenia, a
teraz go nie mam. Sama pewnie wiesz jak to jest.
Miłego dnia.
Ladnie.
Pozdrawiam:)
„... Gdy skupiam uwagę na odcieniach
zieleni, miłych dla ucha dźwięków,
- nie ma mnie...” — hmmm, niezręcznie, bo użyłaś
niewłaściwego z przypadków:
skupiam się na (kim/czym)
— na odcieniach zieleni
i
— na miłych dla ucha dźwiękach...
Prawidłowo więc miejscownik, jednak nigdy nie
dopełniacz! Więc czy zapiszesz utwór ze spójnikiem „i”
jest nieistotne dla jego waloru poetyckiego i dlatego
można powiedzieć, tu „stary niedźwiedź mocno śpi”.
Odczytałam dla siebie ten mimetyczny poniekąd utwór
tak:
„Stary niedźwiedź
Jest ryzyko.
Niebo czy piekło?
Gdy wtapiam się w poranek,
rozpływam się w śpiewie ptaków,
zapominam, że jestem.
Gdy skupiam uwagę na odcieniach
zieleni i na miłych dla ucha dźwiękach
— nie ma mnie.
Pochłonięta szczegółami
— kołysanie tuj,
opadające w ukłonie dachy,
witające pelargonie balkonów.
Intensywnieją ptasie trele,
skrzydlaci podekscytowani.
Gołąb dostojnie maszeruje,
defilada poranna trwa. Bardzo pokojowa.
I to niebo – błękitnieje,
pogodnieje jak panna z burmuszenia.
Niebieską pałatką owija planetę
i życie w każdym centymetrze.
Bajka – niebo czy piekło? Niebo!
Tu i teraz. Po przebudzeniu.
Na wyciągnięcie ręki,
w ocknięciu, na otwarcie oczu,
póki ego jeszcze śpi”.
Pozdrawiam serdecznie miła marcepani. ☀️
Świetne to jest.
Uwielbiam takie poranki nieśmiałe, podsyłające
nadzieję... Pięknie opisałaś.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny poranek, reszta zależy od nas.
Pozdrawiam :)
ok. :) wywalam spójnik :) dzięki!
*Tak
piekło i niebo ... to jak dwie drogi ... mam wybór i
wybiorę drogę tą gdzie rosną łany zboża ...
Gdy skupiam uwagę na odcieniach
"zieleni i miłych dla ucha dźwięków,"
To wtedy bez i
Taj myślę :)
Gdy skupiam uwagę na odcieniach
zieleni miłych dla ucha dźwięków,
Serdecznie dziękuję za wgląd wszystkim czytającym -
Zosiak - być może masz rację, ale tu w znaczeniu -
odcienie (tonacje) dźwięków - jeszcze pomyślę.
Miłego dnia!
...póki nie obudziły się demony i szajby
codzienności...