starzec na wygnaniu
Starzec na wygnaniu
Leżę już na łożu mając wiele lat
Lecz łoże to obce tęsknotą pokryte
Leżę i myślę że ojczyzny kwiat
Rozkwita i płonie rośnie coraz wyżej
Gdzie oko sokoła dostrzec go nie może
A jednak czuję że jest to tu bliżej
Bo przecierz dom mój to nie tylko ziemia
To także sny tam kierowane nocą
Chłodną straszliwie dziś dla mej duszy
I myśli moje lecące wraz z ptakiem
Myśli tęsknoty do swojego domu
Nie mogę już słuchać głosu tęsknoty
Wołającą o powrót przeraźliwym tonem
Teraz już wiem co znaczy odejść
I żegnać się na zawsze
Ze swym własnym domem
Nie pojmie tego nigdy
Ten kto zostać mógł tam
Lecz tylko taki który odejść musiał
Dariusz Bęś
Komentarze (1)
zbyt wiele powtórzeń czyni wiersz pogmatwanym , w
wersie 8 "przecież", w sumie mógłbyś z tego zrobić
dobry wiersz po paru poprawkach, pozdrawiam