Staw część dziesiąta
Dotarła do niewielkiego stawu, gdzie wiatr
zaszumiał w szuwarach i chórem zarechotały
żaby.
Wśród trzcin zimorodki, błyskając
oranżem
i błękitem, chwaliły się barwą kolorów.
Od strony lasu unosząc się nad sitowiem
niczym duch,
czapla lądowała po chwili w wodzie.
Stała zanurzona do połowy nóg nieruchomo
niczym posąg, obserwując otoczenie
i czekając na swoją ofiarę.
Uderzyła z nienacka, a następnie
odleciała
ze zdobyczą w dziobie.
Nagle, jakby znikąd na horyzoncie
pojawiły się skłębione chmury.
Rozprzestrzeniły się po niebie z ogromną
szybkością,
i po chwili zasłoniły lśniący błękit.
Zbliżała się letnia nawałnica…
Tessa50
Cdn.
Los lubi czasem iść na skróty – Paul
Cook.
Komentarze (35)
Czytając widziałem ten urokliwy staw i zimorodki
mieniące się wśród szarości trzcin, po prostu piękny
zakątek namalowałaś... Pozdrawiam Cię Teresko :)
Jak zawsze przepiękne opisy przyrody. Z przyjemnością
zajrzałam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
przepiekne opisy przyrody
podrawiam:)
ładne opisy przyrody.
Pięknie jak zawsze u Ciebie, z przyjemnością czytam
urocze, przyrodnicze wersy, pozdrawiam ciepło.