Staw skokowy szczęścia
Nie odchodź dalej niż moje spojrzenie
ja wiem, że są inne, odległe
przestrzenie,
że mogą być piękne, że mogą kusić,
że Ty już możesz z nich nie powrócić
Nie zwichnij mi stawu skokowego
szczęscia
gdyż na kontuzje nie mam już miejsca
zbyt długo leżałem na szpitalnej sali
by można było zabandażować, ocalić
Mam w kieszeni list niby karta papieru
pomimo zawirowań dotarła do celu
ostatnie zdanie jest takie szczególne
"Kocham.. Całuję.. Tęsknię ogólnie"
Wyjmuję ją, czytam, kiedy mi smutno
bo wierzę jeszcze w przewlekłe jutro
są takie choroby bez których Amen
każdy w tym świecie jest czyimś Sezamem
Komentarze (1)
Deczko tragedii dodaje pikanterii wierszowi, ciekawie
zobrazowany przypadek zakochania