Stefan..
Po cholerę wiesza pranie
Bomb spadają tu tysiące
Niech w tym całym bałaganie
Wyschnie chociaż mokre pranie
Ciepły wrzesień suchy kurz
Idzie kopać w swym ogródku
Niemcy idą z gradem kul
Będzie zwykła aż do smutku
Stary poszedł walczyć z nimi
Zginie pewnie trochę później
Tu w około się już dymi
A ja jeszcze tyle muszę
Nie zdążyłam już po marchwi
Wykopali ją moździerzem
Trochę jednak mnie to martwi
Bo bez marchwi jak żyć nie wiem
Zupa kipi czas dopieprzyć
Potem można już nakrywać
Teraz nie ma co się śpieszyć
Niemcy rozpruwają dywan
Myślą że tam gdzieś jest Stefan
Nie znam biegle niemieckiego
Lecz o ile to pamiętam
To tam nie ma teraz jego
Pewnie pisze list przed walką
Droga moja czasy straszne
Mam w pamięci twarz twą ładną
Jak tam marchew jak tam pranie
Jak Cię znam nie zdradziłaś
Jak ich znam nie darowali
Ty byś muchy nie skrzywdziła
Już niebawem się spotkamy
Komentarze (1)
Ciekawe