Stefan, wojna, choroba i śmierć
Krępy Stefcio wyszedł na scenę.
Zaczął grać.
On, przedwojenna gwiazda teatru.
Stefan- krępy, a jednak wielki.
Powiśle otrzeźwiało Stefcinkę,
życie teatralne kwitło.
Jedna chwila- wszystko runęło jak domek z
kart.
Kaszel, krwioplucie- gruźlica.
Biedny był Stefcinek.
Mówić nie mógł, płakał...
I odszedł biedaczek- w sierpniu, w środku
lata.
Wieczorem, i o poranku.
Pamiętam o tobie, Stefanku...
Komentarze (3)
Bardzo wymowne, n7rch odpoczywa w pokoju.
Wspomnienia...
Ciepłe wspomnienie o Stefanie Jaraczu.
Miłego wieczoru:)