Stłuczka
Wstał umarlak z grobu swego
tak pomyślał - nic mądrego
leżę tutaj, gniję cały
od tej ziemi obolały
Wstał, ogarnął się troszeczkę
potem siadł na ławeczkę
zdjął buty, piach wysypał
a dzień właśnie nowy świtał
Rosa jeszcze w polach była
stopy zgniłe mu umyła
garniturek oprał w rzece
jeden miał na całym świecie
Rozleniwił się na łące
bowiem wzeszło żółte słońce
grzać zaczeło, suszyć ciuchy
sprowadziło też nań muchy
Ja pier.. krzyczy zgniłek
toż to sam świata schyłek
jak nie białe larwy gryzą
to skrzydlate małpy szydzą
Podniósł się i pognał szybko
byle przykryć się swą płytką
poczuł ulge w ciemnym grobie
i tak wraz pomyślał sobie:
"Będąc martwym, grać żywego?
To nie dla mnie - nic z tego.."
tak spotkała go nauczka
z światem żywych twarda stłuczka
Komentarze (6)
Od razu widać duże poczucie humoru autora :))
fajny widać od razu że lubisz się śmiać
no przeczytałam z dużym zainteresowaniem... wielkie
plusisko za formę. Pozdrawiam :)
ha ha fajny na początku śmieszy ale potem zabunkrował
się przed życiem to nigdy nie będzie żywy, gdy much
się boi i larw Ładnie piszesz Pozdrawiam +
Zgrabnie i humorystycznie napisany wiersz, a swoją
drogą to ciekawe zderzenie? Pozdrawiam.
ciekawy wiersz:) co do much, też bym się gdzieś
schowała:)