Sto lat samotności
Patrz w przyszłość i próbuj
W przyszłości zagościć
I próbuj samotnie
Na cmentarz iść w gości
I próbuj zajadle
Tchnąć w przyszłość marzenie
Wciąż wierząc, że przeszłość
Mieć może znaczenie
Bo gdy mija godzina pasji
I odchodzi wolno w cień
Zamiera serce miłością tchnące
Zasypia powoli w lodowej krypcie
A jeśli nie ma bogów
Któż cię w raju ugości
Jeśli są i tam trafisz
Któż ci tu będzie zazdrościł
Któż przypomni ci rysy twarzy kochanych
Albo inaczej odmierzy czas
Zwięźlej nieledwie
Nauczy inności legiony mas
Któż wtargany w rozterkę wytrwa szalony
Kto się uśmiechnie radośnie, gdy usłyszy
dzwony
Bębniące zaciekle na przyjaciela zgon
W wymęczonym świecie obejmie tron
Tron strażniczy, potężny, zardzewiały za
wiek
Czy odważysz się?!
Potrafisz ubrać szaty w kolory piekła
I pozostać aniołem
I ruszyć do Boga z wizytą w gości
Gdy minie twe własne
Sto lat samotności?!
Komentarze (1)
Mnóstwo pytań, na żadne nie znam odpowiedzi.